Takie weekendy lubię! Mało zamulania w domu, za to dużo
czasu na powietrzu i wśród ludzi. W sobotę trochę przypadkiem ze znajomymi wbiliśmy
się do Gdyni i zrobiliśmy obczajkę portu oraz plaży :) Jak widzę morze, za każdym
razem mam banana na twarzy, ale to chyba typowe dla kogoś, kto bywał tu raz na
ruski rok i do tego tylko podczas urlopu w wakacje. Teraz mam do morza 10 min samochodem! Yeah! W niedzielę po nabo w
Sopocie ruszyliśmy na Kuchnię Społeczną Trójmiasto vol. 1, która odbywała się w
Oliwie. Niezaliczenie takiej imprezy i wegańskiego obżarstwa, w moim przypadku,
byłoby tożsame no nie wiem z czym…chyba z 40 stopniową gorączką, ale nawet to
nie wiem czy by mnie powstrzymało :P Poza tym chciałem mieć porównanie z naszym
olsztyńskim vegan brunchem i sprawdzić jak to działa tutaj. Także udało mi się
namówić jeszcze trzech mięsożernych znajomych, żeby coś razem ugotować i
pojechać tam na obiad. Od zawsze wiedziałem, że najskuteczniejsza indoktrynancja
to wspólne gotowanie wegańskiej szamy! :D Jako, że pierogi ruskie, nie chwaląc
się ;), były małym hitem na jednym z ostatnich branczy w Olsztynie,
postanowiliśmy je zrobić jeszcze raz i podbić żołądki Pomorzan. Żeby wejść za
free (bez jedzenia wjazd 10 zł), dorobiliśmy jeszcze trochę surówy z marchwi,
jabłek, mandarynek i bakalii.
Dochód z imprezy został przekazany na schronisko w Mikoszewie
i wykup źrebaka, który w kwietniu miał być sprzedany do rzeźni. Oprócz
jedzenia, był jeszcze pokaz zdjęć ze schroniska oraz licytacja prac studentów
gdańskiej ASP. Zebrano w sumie ponad 2000 zł ! :)
Impreza mega pozytywna, na oko było ok. 60 osób, sporo zróżnicowanego jedzenia
(mi najbardziej smakowały ciasta!:P) , dużo punków, ale też kilka osób sporo po
60tce :). Więcej
takich akcji!
Wrzucam przepis na pierogi.
Potrzebujemy:
Na ciasto: 1 kg mąki tortowej, olej roślinny, sól, woda
Farsz:
5 ziemniaków
Kostka WĘDZONEGO tofu
Duża cebula
Czosnek
Pieprz, sól
Gotujemy ziemniaki aż będą miękkie, solimy a następnie
rozgniatamy na gładką masę. W tym samym czasie na patelni podsmażamy pokrojoną
w kostkę cebulę i czosnek oraz rozgniecione tofu. Jak już wszystko jest gotowe,
łączymy i doprawiamy do smaku pieprzem i solą. Farsz najlepiej jak postoi przez
noc, żeby wszystko mogło się przegryźć.
Robimy ciasto na pierogi. Do dużej miski sypiemy kg mąki, wrzucamy
dużą szczyptę soli i kilka łyżek oleju. Wszystko mieszamy, a następnie sparzamy
wrzątkiem. Mieszamy, dolewamy ok. ½ szklanki zimnej wody i ugniatamy ciasto.
Jeśli ciasto jest za mokre dosypujemy mąki, jeśli suche dolewamy wody. Ma być
jednolite, sprężyste i miękkie także trzeba trochę czasu je pognieść .
Rozwałkowujemy je i wycinamy koła jakimś kubkiem, chyba, że masz pod ręką jakąś
specjalną foremkę. Nakładamy widelcem trochę farszu i zaklejamy. Takiego
pieroga wrzucamy na rozgrzany olej i smażymy z dwóch stron. Można je również
ugotować, ale ja je wolę w wersji smażonej.
Go vegan!